ks. Jose Maniparambil
W późnych latach 80. XX wieku, Lieserl, córka sławnego geniusza Alberta Einsteina, ofiarowała Uniwersytetowi Hebrajskiemu tysiąc czterysta listów napisanych przez jej ojca, z zastrzeżeniem, by ich treść nie była opublikowana przed upływem dwóch dekad od chwili jego śmierci. Poniżej zamieściłem część jednego z tych listów:
„(…) Kiedy przedstawiłem teorię względności, niewielu mnie zrozumiało, a to, co teraz ujawnię do przekazania ludzkości, także spotka się na świecie z niezrozumieniem i uprzedzeniem. Proszę cię, strzeż te listy, tak długo jak będzie to konieczne, lata, dekady, aż społeczeństwo będzie wystarczająco zaawansowane, aby zaakceptować to, co wyjaśniam poniżej.
Istnieje niezwykle potężna siła, dla której, jak dotąd, nauka nie znalazła oficjalnego wyjaśnienia. Jest to siła, która zawiera w sobie i kieruje wszystkimi pozostałymi, jest ponad wszelkimi zjawiskami istniejącymi we wszechświecie i jak dotąd nie została jeszcze przez nas rozpoznana.
Naukowcy, szukając jednolitej teorii wszechświata, zapomnieli o tej najpotężniejszej, ale niewidzialnej sile. Miłość jest Światłem, które oświeca tych, którzy ją dają i tych, którzy ją otrzymują. Miłość jest grawitacją, po6 nieważ sprawia, że jedni ludzie przyciągają do siebie drugich ludzi. Miłość to moc, ponieważ pomnaża to, co mamy najlepszego i pozwala ludzkości na to, by nie została zniszczona w jej ślepym egoizmie. Miłość rozwija i objawia. Dla Miłości żyjemy i umieramy.
Siła ta wyjaśnia wszystko i nadaje znaczenie życiu. Jest to zmienna, którą ignorowaliśmy zbyt długo, być może dlatego, że boimy się miłości, ponieważ jest to jedyna energia we wszechświecie, którą człowiek nie nauczył się kierować, posługując się własną wolą.
Aby miłość stała się widzialna, zrobiłem proste podstawienie w moim najsławniejszym równaniu. Jeśli zamiast E = MC2, przyjmujemy, że energię do uzdrowienia świata można uzyskać poprzez miłość pomnożoną przez prędkość światła do kwadratu, możemy dojść do wniosku, że miłość jest najpotężniejszą siłą, jaka istnieje, ponieważ nie ma granic…” [tłum. własne].
Ten list Einsteina bardzo szybko rozprzestrzenił się w Internecie, ponieważ wiele osób uważało, że Einstein nie był człowiekiem wierzącym w Boga, tylko naukowcem. Ludzie łatwo ulegają pozorom. Zapominają o tym, że Einstein powiedział już wcześniej: „My, fizycy, próbujemy śledzić linie narysowane przez tego Starego Człowieka” (tak nazywał Boga).
Głównymi liniami narysowanymi przez Boga we wszechświecie są „linie miłości”. Ja również staram się iść tropem 7 tych „linii”, nie pod kątem naukowym, lecz z perspektywy ducha, nie rezygnując jednak z aspektów naukowych. Bóg jest Miłością. Wiemy to. Ale czym jest miłość? Tak naprawdę miłość wymyka się wszelkiej definicji. Jednak w tej książce podejmuję przygodę wyjaśnienia czterech wymiarów miłości, mając nadzieję, że to logiczne wytłumaczenie da pewne nowe zrozumienie lub nada nowy kierunek myślenia zarówno wierzącym, jak i niewierzącym.